Cédrine Kerbaol, Tour de France, etap 2: „Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że oglądanie kobiecego kolarstwa jest również naprawdę fajne”.

To już jej trzeci Tour de France. Po dwóch udanych edycjach (biała koszulka dla najlepszej młodej zawodniczki w 2023 roku i zwycięstwo etapowe w zeszłym roku), 24-letnia Cédrine Kerbaol powraca z nadzieją na podium w klasyfikacji generalnej. Każdego wieczoru zawodniczka EF-Oatly opowiada Libération o minionym etapie. W tę niedzielę, 27 lipca, zajęła 18. miejsce, 11 sekund za zwyciężczynią, Hiszpanką Mavi Garcíą, na drugim etapie z Brestu do Quimper. Obecnie zajmuje 14. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Ten weekend był wyjątkowy. Byłem tak szczęśliwy, że mogłem ścigać się w domu, w Bretanii. To kraina kolarstwa, ale ludzie niekoniecznie przemierzają Francję, żeby zobaczyć nasze wyścigi. Dzisiaj nie musieli.
„Naprawdę mam wrażenie, że na poboczach jest więcej ludzi niż w poprzednich latach. Zwłaszcza na wzgórzu Cadoudal w sobotę, czy na ostatnim podjeździe w tę niedzielę, było naprawdę szalenie. W Breście również był niesamowity tłum, po prostu ogromny. Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że kolarstwo kobiet to również świetna zabawa i że scenariusze nigdy nie są tak naprawdę zaplanowane z góry.
„Dzisiaj w wyścigu było kilka chwil wytchnienia, mogłem się tym trochę nacieszyć. Kiedy pierwszy raz wjechaliśmy na wzniesienie Chemin de Trohéir, widziałem, że wszyscy moi kibice byli tam, na pełnym gazie, po prawej stronie drogi. Mogłem się tym delektować, miałem szeroki uśmiech na twarzy. Cóż, kiedy wjechaliśmy tam ponownie na mecie, ja też się uśmiechałem, ale to było bardziej napięcie i cierpienie. To był raczej grymas niż cokolwiek innego (śmiech). W kilku miejscach na drodze widniało też moje nazwisko. Wielu biegaczy mówiło mi, że to widzieli, to było szaleństwo!
„Czułem się dobrze na rowerze. Na podjazdach, ponieważ wiem, że zdarzają się kraksy i stłuczki, starałem się wyprzedzać peleton. To pozwoliło mi zachować pewną strefę komfortu i bezpieczeństwa, we własnym tempie. Krótko mówiąc, to był wspaniały dzień. I tak już zostało!”
Libération